Opinie

Ryszard Petru, 2017 r. / autor: fot. Adam Chelstowski, Fratria
Ryszard Petru, 2017 r. / autor: fot. Adam Chelstowski, Fratria

Lista, lista! Nowy Petru, stare przeboje i śmierć w oczach

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 20 września 2023, 16:38

    Aktualizacja: 20 września 2023, 16:40

  • Powiększ tekst

To byłaby katastrofa i zapaść polskiej gospodarki. Czy taki jest rzeczywisty plan stojący za niewinnie wyglądającym hasłem „sprywatyzujmy polskie banki” i pomysłami opozycji na przyszłość polskiej gospodarki?

Kolejna odsłona z cyklu „Oldboye i ich przeboje”. Tym razem Ryszard Petru powrócił i jak to on, w wielkim stylu… a przynajmniej w stylu wielkiego tenisa na korcie z popiołów. Pojawił się na liście wyborczej Trzeciej Drogi i… zapowiedział prywatyzację fundamentalnych dla przyszłości Rzeczypospolitej spółek. Na jego reprywatyzacyjnej liście znalazły się banki Pekao SA i PKO BP oraz Orlen. Wiadomo, że teoretycznie lubimy piosenki, które dobrze znamy, ale nie tym razem.

Lista przebojów opozycji w kampanii potwierdza prawdy objawione tak samo przez wszystkich uczniów prof. Balcerowicza, jak i przez profesora Mamonia w kultowym ”Rejsie”. Prawda tego pierwszego: „wyprzedawać wszystko, co państwowe!”. Prawda tego drugiego: „Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem”. Przy czym prawda bohatera fikcyjnego jest prawdziwa i nieszkodliwa, a bohatera niefikcyjnego, to bzdura i to wręcz katastrofalnie szkodliwa. Oto dlaczego.

Czy polskie banki potrzebują prywatyzacji?

Wyniki PKO BP za rok 2022 to 3,3 mld zł zysku netto. W tym roku, wyniki PKO BPO tylko za pierwsze półrocze 2023, to aż 2 mld zł zysku netto. PKO BP notuje spektakularne wyniki już od 2018 roku, gdy odnotowało swój pierwszy rekordowy i najwyższy od 5 lat wynik. Komentarz do ostatnich wyników banku zwraca szczególną uwagę na to, że takie wyniki bank wygenerował w szczególnych warunkach: „w roku obarczonym efektami wojny w Ukrainie oraz podwyższonej inflacji kluczowy wpływ na wyniki finansowe PKO Banku Polskiego miały pozycje nadzwyczajne”.

Pekao SA swoje ostatnie wyniki notuje też wyższe od oczekiwań rynku i to aż o 3 proc. Zysk netto grupy Banku Pekao SA w drugim kwartale 2023 roku wzrósł do 1.693 mln zł z 468 mln zł rok wcześniej. Całe pierwsze półrocze Bank Pekao zamknął zyskiem netto w wysokości 3,14 mld zł w porównaniu do 1,38 mld zł rok wcześniej.

Orlen również bije rekordy najlepszymi wynikami w historii… ponad 102 mld zł przychodów za 2022 rok. Ponad 8 mld zł zysku.

Nic dziwnego, że na dobrze zarządzane spółki opozycja ostrzy sobie zęby

Sęk w tym, że – jakiekolwiek ma się sympatie i antypatie polityczne - dopiero za PiS te firmy zaczęły radzić sobie tak świetnie i nadal coraz lepiej!

Do tego stopnia, że lata temu jeden z wiodących w Polsce portali ekonomicznych założył tzw. „Indeks PiS”, żeby wykazać, że spółki państwowe notowane na giełdzie będą radzić sobie gorzej od spółek czysto rynkowych. Równe dwa lata temu dano sobie z tym jednak spokój, bo ile można pisać o tym, że spółki państwowe radzą sobie znacznie lepiej! od średniej rynkowych i to nieprzerwanie… od 2020 roku? Jedna z ostatnich informacji w tej specjalnej zakładce brzmi: „Akcje państwowych spółek odjeżdżają konkurencji”. Ostatnia publikacja z tej serii nosi tytuł ”Indeks PiS 2.0 złapał zadyszkę”, ale wczytując się w nią i tak dowiemy się, że spółki skarbu państwa radzą sobie o niebo lepiej o pozostałych notowanych na warszawskim parkiecie („PiS Index 1206 p wobec 1161 indeksu WIG). A dalej już tylko cisza. A w szczytowym momencie rozbieżności wyceny PiS Index osiągał 1238 punktów wobec 1067 punktów ogólnego Indexu WIG, czyli aż 171 punktów różnicy między tymi indeksami w 2021 roku. To była kolosalna przepaść. Jak widać, milczenie, czasem, naprawdę jest złotem.

Po co to wszystko? Żeby zniszczyć polską gospoadrkę?

Można być sympatykiem liberalnej gospodarki, ale nie można być głupim i ślepym na fakty. Nie można też nie patrzeć szerzej i dalej na konsekwencje pewnych pomysłów. A wyprzedawanie teraz tych spółek byłoby nie tylko skrajną głupotą, ale i zniszczeniem polskiej gospodarki. Dlaczego? Ponieważ sprywatyzowanie polskich banków spowodowałoby krach w polskiej energetyce, a za tym poszedłby efekt domina.

To dlatego, że już dziś zagraniczne banki, a nawet zachodnie giełdy zgodnie, w myśl walki o klimat oraz „oczekiwań akcjonariuszy” coraz częściej nie finansują instytucji oraz podmiotów związanych z wykorzystywaniem paliw kopalnych.

Polska, choć jej złoża węgla starczyłyby na własne potrzeby na najbliższe tysiąc lat, zobowiązała się, a raczej musi brać udział w tzw. zielonej transformacji. Mając własne duże banki, które w razie czego stać na finansowanie polskich spółek energetycznych, ma zapewniony bufor bezpieczeństwa oraz możliwość prowadzenia tej transformacji w swoim, nieco wolniejszym tempie. Nie posiadając instytucji finansowych, mogących udzielać kredytu na inwestycje państwowym firmom, które wydobywają i korzystają z węgla, Polska straciłaby możliwość łagodniejszego przeprowadzania zielonej transformacji, co skończyłoby się krachem spółek energetycznych i kolejną falą wyprzedaży spółek państwowych, tym razem już w kolejnych, różnych sektorach, tym razem już wymuszonej ich bankructwami.

Czy taki jest rzeczywisty plan stojący za niewinnie wyglądającym hasłem „sprywatyzujmy polskie banki”? Oczywiście, można pewnie naiwnie zakładać, że Petru et consortes reprezentuje zwyczajnie czysto chytre podejście: „ktoś się narobił, żeby coś zbudować, przyjdę na gotowe i zgarnę miliony monet jako pośrednik”. Przypomnijmy, że tacy ludzie własnymi działaniami trwałej wartości raczej nie potrafili zbudować.

Najgłośniej takiemu pomysłowi przyklaśnie jednak zagraniczny kapitał i sponsorowane przez niego media w Polsce, ponieważ taka „wielka wyprz”, jak to dzisiejsza opozycja miała w zwyczaju, gdy rządziła, to kolejne krocie do zarobienia na kolonizacji polskiego, ogromnego w skali europejskiej, rynku.

Mówi się, że zło nigdy nie śpi - głupota też. Czasem jedno od drugiego trudno rozróżnić, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Osobiście, mam nadzieję, że jeśli kiedykolwiek dokona się znów taka prywatyzacja, to w święto Sześciu Króli. Naprawdę, kwestia prywatyzacji państwowych spółek jest kwestią walki o polską rację stanu i trzeba bardzo uważać, na kogo odda się w tych wyborach głos. Bo Polska może być w dłuższej perspektywie równie silna jak Niemcy, albo może wrócić do bycia tzw. „Zaodrzem”, z tanią siłą roboczą, bez własnej firm, bez możliwości decydowania o własnym losie, w tym o losie gospodarki. O to właśnie toczy się walka w nadchodzących wyborach. Takie pomysły właśnie będą narzędziami do budowy siły polskiej gospodarki, albo właśnie jej niszczenia. A zatem, witamy z powrotem Panie Petru. Nie możemy się doczekać, co dalej.

Maksymilian Wysocki

CZYTAJ TEŻ: PIE: Wynagrodzenia będą rosły szybciej od inflacji

CZYTAJ TEŻ: Najwięcej za wynajem zapłacimy w tym mieście. Ile?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych